Znalezionych wyników: 11

Basiu,sluchaj,a moze tak do psychologa? Do grup wsparcia dla osob osieroconych,co? Ja sie zapisalam. Co prawda terapia zacznie sie dopiero za miesiac,ale i tak dobrze bo ostatnio ,jednego dnia poczulam ze wpadam w depresje(wiem niestety co to jest,przechodzilam ten "piekny" stan 16 lat temu). Wiec prosze Ciebie dbaj o swoj stan psychiczny. Rozumiem co przechodzisz. Wczoraj,na urodzinach blizniakow jednej znajomej ( a bylismy w knajpce nad morzem) zlapalam siebie na mysli ze nic mnie nie cieszy,nawet obcowanie z innymi ludzmi i ich dziecmi. Pomyslalam ze przeciez tymi sciezkami jezdlilam razem z Mezem na rowerze i na wszystkie podobne spotkania zapraszalo sie nie mnie a tylko NAS :cry:

,no i tymi wspomnieniami zepsulam sobie caly wieczor.
A pozniej,ogladajac Hotel 52 z watkiem o takiej starszej pani,ktora wybrala za miejsce swojego odejscia wlasnie ten hotel rozryczalam sie na slowa dyrektorki owego objektu "Jak to jest ze czlowiek zyje dla kogos,z kims,a i tak pod koniec zycia zostaje sam". Moze nie doslownie ale mniej wiecej cos w tym rodzaju. Przepraszam ze sie rozpisalam. Jakos nie wychodzi mi podtrzymac Ciebie na duchu. Moj duch do tej pory wedruje z Kazimierzem.

Basiu,jak sie czujesz,odezwij sie.

Basiu,kochana! Wspolczuje Ci z calego serca. Wiem co czujesz. Bol i smutek mnie ogarnia. Trzymaj sie dziewczyno. Wieczny odpoczynek dla Twojego Tatusia :cry:

Basiu,ja dolaczam do slow Kasi,MARSZ DO LODOWKI i won tym,ktorzy Ciebie krzywdza!
Z tymi porzadkami to dopiero teraz sie pomieszalo. Ale da sie przywyknac. Przepraszam za szczerosc.

Lopenko!
Co Ci powiedziec? Ze dasz rade,ze wytrzymasz,ze bedziesz dzielna? Ja wyplakalam chyba wszystkie lzy. Tak mi sie wydawalo,ze wyplakalam. A wczoraj cos podkusilo zgrac z komorki na komputer krociutki film z naszego z Mezem spaceru nad morzem. No i ryczlam jak zobaczylam Go i uslyszalam kochany glos,ktorego za zycia juz nie uslysze :cry:

. Ty tez bedziesz przechodzila przez podobne odczucia. Pisz,nie wstydz sie i pisz co czujesz. Wiekszosc z forumowiczow Ciebie zrozumie i nie zostawi w ciezkich chwilach. Tule Ciebie do obolalego lecz pelnego wspolcucia serca :heart:

lopenka,
tez jestem z Toba . A jak dlugo to ma potrwac? Nikt nie wie... |przytula|

Dziewczyny,nie komentujcie mnie zbyt szybko. Odpowiem Lopence tak jak to widzialam u meza.
Lopenko. Maz moj mial problemy z polykaniem,dlawil sie.Pozniej juz przestal nawet wode polykac. To skutek przerzutu do mozdzku. A Ty na poczatku pisalas ze Tata walsnie ma ten cholerny przerzut. Trudno mi cokolwiek doradzic,od tego sa nasi kochane Magdy i inni,wiecej wiedzace od nas fachowcy.
Trzymaj sie,jestem z Toba :heart:

lopenka,kochanie,jestem z Wami,ciezkie chwili i to niestety najprawdziwsza i najokrutniejsza prawda sa przed Wami.Trzymajcie sie z mama.Zalatwcie hospicium. Bardzo,a to bardzo pomoc tych ludzi Wam sie przyda,uwiez mi. Porozmawiajcie z psychologiem. Tez troche Wam pomoze. Mi sie nie udalo zalatwic go,ale moze Wam sie uda.
Przysylam moc swoja,abyscie mogli z niej skorzystac :heart:

Tak sie sklada ze moja mama jest Rakiem i nowonowodzony wnuczek tez.
:littlehs:

Tak,dziekuje za odpowiedz,ja raczej bym potrzebowala wsparcia psychicznego. Chyba zaloze.

Witam forumowiczow!
Niestety moj mąż przechodzi to samo co Tata lopenki. Chyba musze zalozyc podobny ale osobisty post,bo niby wszystko jest tak samo jak w przypadku Taty lopelki lecz troche inaczej.
Lopenka ,jestem z Toba jak prawie kazdy tutaj wiem co przechodzisz. Doswiadczenia sa okropne. Trzymaj sie jak mozesz :heart: